Komentarze: 0
W niektórych odcinkach "Pingwinów z Madagaskaru" widać, jak król Julian podryguje rytmicznie w rytm słuchanej muzyki. Najczęściej są to dźwięki dobiegające z odtwarzacza typu boombox, jednak nie pogardzi on również innymi melodiami, np. tymi, które wytwarzane są przy pomocy marakasów.
Wydawać by się mogło, że skoro grywają na nich małpiatki, to nie powinna być to szczególnie skomplikowana sprawa. Czy tak jest w rzeczywistości?
Ważna technika
Marakasy faktycznie nie należą do instrumentów, na których granie trzeba rozpoczynać w najmłodszych latach swego życia, aby osiągnąć poziom wirtuozerski. Są to sprzęty proste w użytkowaniu .Ot, okrągły albo owalny korpus z szeleszczącym wypełnieniem w środku i drewniany trzonek, na którym osadzona jest grzechotka. Wystarczy tylko nimi potrząsać i gotowe... Jednak tu właśnie kryje się niewielki haczyk. Dla uzyskania rytmu nie można potrząsać dwiema grzechotkami równocześnie. Proces ten powinien być naprzemianległy - najpierw jeden marakas, potem drugi. Istotne jest również, aby potrząsanie odbywało się w miarę energicznie. Jeśli nie będzie się o tym pamiętać, zamiast upragnionego szeleszczącego, krótkiego dźwięku usłyszy się jedynie przesypujące się w grzechotkach ziarenka.
Zrób to sam, czyli DIY
Marakasy można kupić, ale można też pokusić się o ich samodzielne wykonanie. Wystarczy do tego odrobina cierpliwości, kilka plastikowych łyżek, drewniane patyczki lub rolki po papierze toaletowym, puste okrągłe opakowania (np. po jajkach niespodziankach czy odcięte czubki plastikowych butelek z nakrętkami), wysuszone nasionka, ziarenka lub sypki piasek i ozdobne taśmy klejące.